wtorek, 27 maja 2014

Spawanie, tarcie, matowanie i z czasem ściganie :)

Wczoraj nad centralną polską przeszła ulewa. Nie byłoby w tym nic ciekawego (w końcu ulewy w naszym klimacie około równikowym się zdarzają :D) gdyby nie to, że rano ekipa kombinowała przy Żulu :) Ogólnie grane było najpierw matowienie Żula, czyli przygotowywanie do lakierowania (chociaż jeszcze nie ma pewności jak polakierujemy, ale to, że polakierujemy już jest chyba uzgodnione :D). Później pojawił się szwagier, więc matowienie zostało zepchnięte na drugi plan i chłopaki wzięli się za cięcie, gięcie i spawanie, czyli prace ogólnorozwojowe z elementami metaloplastyki. Jednak stwierdzili, że spawanie będąc w światach równoległych nie jest zbyt dobrym pomysłem (znaczy jak na plecy leje Ci się woda z nieba, a przy twarzy masz mały pożar bo resztki starego wygłuszenia się zajęły) więc prace zakończyli.
Oczywiście z powodu iż do aparaciku dorwała się moja piękniejsza połóweczka, to nie zabrakło zdjęć jej ukochanych przykurczów, więc się nie zdziwcie :)











I nawet mój rower się pojawił :) Ale to zdjęcie dzisiejsze jest, bo wczoraj go tam nie było :D









2 komentarze:

  1. Widzę, że faktycznie dużo tutaj tego spawania mieliście. Ciekawe jak wam to ostatecznie wyszło bo nie widziałam żadnego wpisu później. Hehehe, rzeczywiście kot na pierwszym miejscu, co tam spawanie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Później to już są wpisy jak jest pornoso przyklejone. Ogólnie z tego wszystkiego jesteśmy zadowoleni :)

    OdpowiedzUsuń