sobota, 13 sierpnia 2016

Spędzanie czasu z błogosławionymi Elektryką i Metaloplastyką :D

Czołem,
Najsampierw chcę napisać, że zdjęcia może będą jutro :) Jak tylko będzie mi się chciało je zrobić. Niestety dzisiaj jakoś nie miałem serca, żeby przestawiać co i rusz kamerkę, a że zostałem sam, to nie bardzo było komu robić zdjęcia.
Ogólnie jak temat mówi dzisiaj dzień rozpocząłem z błogosławioną Elektryką :D Mianowicie rano usiadłem sobie przy żuku i do mniej więcej dziesiątej dłubałem się w kabelkach i, jak to już w informatycznym fachu, ciągnąłem druty :D Zabawy z Elektryką zakończyłem, gdy wszystkie światła świeciły mniej więcej tak jak chciałem. Nie jest jeszcze w 100% wszystko zrobione, ale i nie będzie :D
A zrobione są:
- Światła przednie pozycyjne, mijania, drogowe
- Kierunkowskazy (wszystkie 6)
- Awaryjne
- Światła tylne mijania (pozycyjnych stwierdziłem, że i tak nie potrzebujemy, więc olałem. Niestety, żeby działały trzeba by wymienić całe światełka i zawalczyć z kabelkami, a tego nie chce mi się już robić :D)
- Światła stopu
- Światło cofania (kupiłem nowy czujnik wstecznego i wszystko udało się pospinać)
- Światła przeciwmgielne z tyłu (tak, tak, światła bez których żuk wyjechał z fabryki :D Znaczy miejsce było, przycisk też, ale kabelek był oryginalnie ucięty w połowie :D)

Gdy to wszystko już działało pożegnałem się z błogosławioną Elektryką i zająłem się ... wydechem :D W międzyczasie nieśmiało zaczęła zaglądać błogosławiona Metaloplastyka :D Odnośnie wydechu, to zawiesiłem go na dwóch wieszakach (z czego jeden zmontowałem z gumoleum :D), przyciąłem na końcu, uciąłem końcówkę wydechu i zamontowałem ją. Później jeszcze odpaliłem samochód, żeby zobaczyć jak ładnie spaliny lecą w dół :)

Gdy wychyliłem się spod żuka, napotkałem śliczny uśmiech Metaloplastyki. Jak mogłem jej odmówić? Tak więc zacząłem z nią rozmawiać, najpierw nieśmiało, a później, gdy już się ze sobą zaznajomiliśmy, coraz śmielej :) W końcu jednak czas nadszedł, że Metaloplastyka musiała wrócić do swojej samotni, a ja zostałem z ... nowiutką, przestronną i śliczną czapką na silnik :) Ogólnie trzeba jeszcze jedno mocowanie zamontować (bo blacha jest cienka i troszkę sprężynuje :) ) i można czepiec wygłuszać :) A miejsca jest tyle, że bez problemu będzie można stożkowy filtr powietrza zamontować :)


A, jeszcze uzupełniając postęp prac, to wczoraj usiedliśmy przy żuku z Podbielem. Udało nam się stwierdzić, że hamulce ciekną :D (dwa nowe przewody puszczają płyn. Zaczynam się zastanawiać czy jakichś oringów nie wcisnąć :P), Podbiel zdemontował stare odboje resorów (przy najbliższej okazji postaram się zamontować nowe) i zmontowaliśmy nowy czujnik temperatury wraz ze wskaźnikiem (wskaźnik jest troszkę za mały, więc trzeba będzie rzeźbę zrobić :D). W sumie wczorajszy dzień spędziliśmy ... odpowietrzając hamulce i zastanawiając się dlaczego to nie chce działać :D
A jak skończyliśmy to Podbiele wyjechały na urlop :/ I zostałem sam :P

Tak więc, koniec tego przydługiego elaboratu. Jutro może porobię jakieś zdjęcia i napiszę nową notkę, a tymczasem idę spać :P

1 komentarz:

  1. Jak to się u nas w firmie mówi - Good job :)
    Pozdrawiamy z Mielna

    OdpowiedzUsuń