Dzień drugi spędził nam na przeprawie przez Słowenię :) Ogólnie w polskich mediach nic na ten temat nie mówili, jednak jak jechaliśmy, to ten piękny kraj był cały zalany. Drogi były pozamykane, a przez większość czasu mieliśmy widok bajora :)
W pewnym momencie, po którejś z kolei nawrotce, bo droga zalana itp. stwierdziliśmy, że trzeba jednak wjechać na autostradę, bo inaczej nigdzie nie pojedziemy. Więc pełni najlepszych oczekiwań obraliśmy odpowiedni azymut, który oczywiście przecięła nam rzeka :D Jednak szybkie przeliczenie głębokości rzeki i wysokości Żuka dało nam piękny wynik ... przejedziemy :D Więc pedał został wciśnięty i
oczywiście się udało. Jednak z autostrady szybko uciekliśmy, bo winieta kosztuje bagatela 40 euro :D Jednak nie narzekaliśmy, bo za oknem były piękne widoki
Które Podbiel podziwiał na swój własny, specyficzny sposób :D
Jednak trzeba przyznać, że w naszym pięknym pojeździe śpi się niesamowicie wygodnie.
A trasa raz się wiła pod górkę
A raz była prosta jak stół.
Ale każda była piękna. Raz na jakiś czas widzieliśmy w oddali autostrady
Jednak poza nimi było o wiele fajniej.
Pod koniec dnia wraz z innymi samochodami dotarliśmy na kamping
Jednak tam nas nie chcieli :(
Więc musieliśmy pojechać na parking alternatywny, gdzie znalezienie przysługującego nam miejsca graniczyło z cudem :D
Ale w końcu każdemu się udało i mogliśmy podziwiać piękną florę
I śliczne lustro wody Adriatyku :)
Tak. Dotarliśmy już do Włoch i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz