poniedziałek, 11 lipca 2016

Nie ma, że gorąco, duszno i burza idzie! Trzeba robić!

Dziś Sandał po powrocie z pracy od razu wskoczył w ciuchy robocze i pognał do Żuka. Zatem ja, jako ten paparazzo, chwyciłam aparat i pognałam za Sandałem zobaczyć, co będzie robił. A robił on elektrykę. Przynajmniej tak mówił, bo dla mnie to on robił magię z kabelkami. ;) Coś obcinał, coś lutował, a potem robił, że coś działało. A co zadziałało? A no na przykład silnik zadziałał. Tzn. zakręcił. Na razie nic więcej, bo paliwa nie ma, ale to już coś :) Co po za tym udało się uruchomić? Na pewno światełko wewnątrz Żuka i światełka na desce rozdzielczej. Poza tym działają światła długie, kierunkowskazy, awaryjne i światła stopu, mijania póki co nie działają. Działa też elektryczny zawór paliwa. Nieźle jak na 1,5h pracy :) Oczywiście dawka zdjęć do nakarmienia zmysłów poniżej.

\













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz