A, że troszkę nam się tam zeszło + zatrzymaliśmy się jeszcze na jakiś popas, to w góry dotarliśmy w porze nocnej. Jednak wcale z tego powodu się nie martwiliśmy, bo widok gór był oszałamiający i nawet udało nam się zatrzymać na chwilkę, żeby cyknąć kilka zdjęć (które jak to zdjęcia nigdy nie oddadzą pełni, ale i tak są niesamowite)
Jedynym minusem było to, że na kemping dojechaliśmy w późnych godzinach nocnych. Niestety z tego też powodu na kempingu nas nie chcieli, więc postaliśmy chwilkę zastanawiając się co zrobić. W międzyczasie okazało się, że sprzęgło przestało działać (skończył się płyn w zbiorniczku), więc postój się troszkę przedłużył.
Cegieł wykorzystał ten moment i zrobił kilka ciekawych zdjęć w trakcie jak ja z Podbielem próbowaliśmy wskrzesić nasze sprzęgło :)
Po udanej operacji wskrzeszenia sprzęgła powrócił do nas problem noclegu. Niestety Francja jest nieprzyjaznym krajem jeśli chodzi o biwakowanie. Mianowicie zatrzymać się na dziko nie można, a wszystkie kempingi zamykają się ok 19-21, więc byliśmy w kropce. Podbiel jednak stwierdził, że jedyną opcją jest przeskoczenie do Włoch. Więc w warunkach nocnych byliśmy zmuszeni opuścić nieprzyjazną nację :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz