Stało się. Nadeszła w końcu sobota bez deszczu. W tym momencie od 7 rano rozpoczęła się wytężona praca przy naszym kochanym żuczku. Najpierw wydaliśmy znowu mnóstwo pieniędzy, a później ... trzeba się było myć nitrem :D Rekordziści myli się nawet 4 razy :D Nie będę mówił kto, ale ów ktoś chyba nigdy w życiu nie był tak czysty.
Dobra, najpierw troszkę pisania co zrobiliśmy:
1. Zdemontowaliśmy do końca przednie zawieszenie stare
1a. Pierwszy raz myliśmy się nitrem :D
2. Zabezpieczyliśmy cały spód samochodu
2a. Drugi raz myliśmy się nitrem :D
3. Wymieniliśmy przekładnię kierowniczą
3a. Tak, tutaj też trzeba było się umyć :D
4. Wymieniliśmy pompę płynu hamulcowego
4a. Tutaj ... w sumie nie pamiętam :D
5. Nasmarowaliśmy wszystkie pińcet tysięcy punktów smarowniczych w nowym przednim zawieszeniu
5a. Trzeci raz ... a nie, tutaj nie było sensu :D
6. Zamontowaliśmy przednie zawieszenie
6a. ... w sumie to już wiecie o co chodzi :D
7. Upierdzieliliśmy się jak dzicy :D
7a. ... tak, umyliśmy się znowu :D
A teraz fotki :)
A no i oczywiście zostaliśmy uratowani :D Znaczy nasz PRZYjaciel dostarczył 5l spirytu... a nie, 20kg kleju :D Znaczy 5l też dostarczył, ale to przy innej okazji :D
Udało mi się odkręcić ten przewód hamulcowy co zabrałem... Jakoś racjonalniej musimy robić zakupy... :( bez sensu była ta część zakupów dzisiejszych...
OdpowiedzUsuńA wrzucacie tarczówki na przód?
OdpowiedzUsuńW tym roku jedziemy na bębnach. Może w przyszłym roku pobawimy się w tarcze (jeśli bębny się nie sprawdzą :) )
UsuńMyślę, że będzie dobrze.Mamy nowe lub prawie nowe, bębny,tłoczki pompę hamulcową. Jutro czas na okładziny + płyn.
UsuńDobry PRZYjaciel zawsze wie, z czym się pojawić i kiedy :D
OdpowiedzUsuń