sobota, 4 października 2014

Niedociągnięcia, awarie i zmiany

Nadszedł czas na wpis niedociągnięcia w przygotowaniu żuka, awarie na naszej drodze i zmiany na najbliższy czas, gdyż po przejechaniu tych kilku tysięcy kilometrów i spędzeniu prawie dwóch tygodni w żuczku mamy pewne wnioski.
Ale zanim będę pisał o tym co się popsuło, czy tym czego nie zrobiliśmy, to napiszę o tym co nam wyszło. I po kolei wyszedł nam cały koncept żuka :) Działa i jeździ i to jest najważniejsze. Wyszło nam wygłuszenie żuka, dzięki czemu po dwóch tygodniach dalej słyszymy co się wokół nas dzieje (a tym trzeba się pochwalić, bo załogi, które nie wygłuszyły, albo spartaczyły robotę musiały jechać w zatyczkach i słuchawkach wygłuszających, a po dojeździe na miejsce i tak nic nie słyszeli). Wyszły nam przednie fotele (wygodne i fajne). Wyszedł nam szyberdach (nic nie cieknie, a w razie czego można go zdjąć. Dzięki temu w trasie nawet przy 40*C na zewnątrz w środku jest przyjemny chłodek, a jak żuka zostawimy w pełnym słońcu na kilka godzin, to nie ma zaduchu i tak czy siak w samochodzie jest chłodniej niż na zewnątrz). Wyszło nam audio (gra ładnie, fajnie i ma mnóstwo gadżetów :D). No i wyszła nam zabudowa (i to genialnie :D Jest możliwość spania, jest możliwość jazdy, jest mnóstwo możliwości i co najważniejsze, jest wygodnie i ładnie :) ).
Skoro już się pochwaliłem jaki to wspaniały samochód, to teraz niedociągnięcia. Pierwszym jest niestety ... żul entertainment system, czyli raspberry. Muszę znaleźć jakiś zamiennik xbmc, żeby można było sterować głośnością bez potrzeby tachania ze sobą klawiatury :) Drugim niedociągnięciem jest brak zasłonek :) Niestety bez tego elementu dziewczyny w środku nie powinny się przebierać :P (albo może i powinny ... zależy to od punktu siedzenia i od tego kto później dostanie po ryju :D). Trzecim, minimalnym niedociągnięciem jest usytuowanie stolika (przydałoby się go przesunąć odrobinę do przodu. Jednak to trzeba przemyśleć, czy jak się go przesunie, to będzie wygodnie wsiadać na tył). Kolejnym niedociągnięciem jest brak oświetlenia i zadaszenia na zewnątrz (tego niestety nie zdążyliśmy zrobić). A ostatnią sprawą jest przedłużenie rury wydechowej, żeby spaliny wyrzucała za samochód, a nie w połowie (bo niestety przechodzą przez podłogę. Może jednak kominy to nie taki zły pomysł xD).
Wiemy już czego nie daliśmy rady dokończyć. Teraz pytanie co się zepsuło? Na szczęście lista nie jest długa. Na początek separator. Niestety model, który kupiliśmy jest do ... w sumie to nawet nie wiem do czego. Miał być dobry i tani, a był ... tani. Trzeba będzie w przyszłym roku rzucić się na jakiś sensowniejszy :) Drugą sprawą jest rozrusznik, ale to tylko trzeba naprawić bendiks i powinien działać. Trzecia awaria jest związana ze sprzęgłem i skrzynią biegów. Po pierwsze uciekał nam płyn ze zbiorniczka wyrównawczego sprzęgła. W trakcie rajdu udało się to naprawić, ale trzeba popatrzeć czy jednak nie da się tego zrobić profesjonalniej :) Odnośnie skrzyni biegów, to nie da się wrzucić wstecznego. Jest podejrzenie, że wystarczy tylko przeczyścić dźwignię i wszystko zacznie działać. Jednak prawdopodobnie i tak zmienimy skrzynię na 5cio biegową, więc nie wiem, czy będziemy się bawić w sprawdzanie tego wstecznego :)
Awarii nie było dużo, więc teraz przejdźmy do rzeczy, które trzeba zmienić. Na pewno skrzynię biegów. Piąty bieg bardzo się przyda, a działająca dwójka też nie będzie zła :) Oprócz tego albo wymiana silnika na 3.0TD, albo dorzucenie T do naszego 2.4D :) Bo niestety potrzebujemy troszkę więcej mocy przy dużych podjazdach. Do zmiany na bank idą też hamulce (bo na zapowietrzonych bębnach to jest jednak strach jeździć :D) i koła z oponami (pewnie suzuki jimny, albo vitara, bo podobno obydwa pasują). Musimy też obejrzeć przednie zawieszenie niestety i bardzo możliwe, że znowu będziemy je wymieniać (bo coś z tym jest nie tak :/)
Tak więc mamy co robić na przyszły rok. Jeśli się okaże, że kierunek będzie zimny, to trzeba się będzie przeprosić z nagrzewnicą i popracować nad całym układem grzewczym. Ale mamy dużo czasu jeszcze :)

4 komentarze:

  1. No to po kolei:
    1. Raspem można sterować za pomocą pilota. Trzeba sobie dorobić IRDA, ale nie szukajcie na USB bo nie działają, trzeba wpiąć w szynę sam odbiornik. Opisy są na necie. Pilot jakikolwiek, jak najprostszy i oprogramować Lirc i gotowe.

    2. Zasłonki - owszem, ale prostsze i lepsze jest oklejenie szyb folią przyciemniającą. U nas była 40% i to troche mało. Na przyszły rok zmieniam na 60%.

    3. Wygłuszenie i izolacja - możecie dodać w ściany wełnę mineralną do pełna - u nas tak było i auto grzało się wyłącznie przez szyby.

    4. Separator kupcie ten co ja - sprawdził się doskonale.

    5. Koła z Suzuki mam na zbyciu, aluminiowe, ale trzeba do nich dorobić dłuższe szpilki (albo gdzieś kupić), bo na oryginalne nie wejdą. Cena do dogadania, namiar macie;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ad 1. Wiem, że się da, ale jakoś nigdy nie chciało mi się tego tematu zgłębić dokładniej :)
      Ad 2. Mamy 60% z tyłu, ale to nie daje 100% nieprzenikalności (szczególnie jak na zewnątrz jest ciemniej niż wewnątrz, a dziewczyny po ciemku nie lubią się przebierać :P)
      Ad 3. U nas w drzwiach jest pianka, która też daje radę, więc tu akurat problemu nie ma.
      Ad 4. Taki mam zamiar :D
      Ad 5. Zapamiętamy i jak będzie decyzja + kasa, to będziemy się odzywać :)

      Usuń
  2. Za tą zabudowę to 5 z plusem się należy :) Zrobiliście to genialnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa :) Takie komentarze zawsze wywołują uśmiech :)

      Usuń