Wszyscy mnie opuścili i zostawili na pastwę żuka. Żonę trzeba było rano odwieźć do pracy, Podbielowi żona zabroniła zbliżać się do samochodu pod karą wielkiego i niezapomnianego FOCHa, więc siedziałem jak ta sierotka i pocieszałem się tym, że widać już powoli koniec.
Dzisiaj był dzień prawie skończony :)
Prawie skończyłem tylną półkę, prawie skończyłem przednią półkę, prawie skończyłem zabudowę (chociaż tą to można powiedzieć, że skończyłem :D), prawie zrobiłem elektrykę i prawie się nie zmęczyłem :)
Drugim wyznacznikiem dzisiejszego dnia była frezarka z pilarką i wiertarką. Cały boży dzień (od 7:30 jak zacząłem do 19:30 jak skończyłem) siedziałem i albo wierciłem, albo frezowałem, albo ciąłem :) A przy tym narobiłem pełno huku, hałasu i pyłu :)
Poniżej kilka fotek obrazujących aktualny stan pracy :)
Widzę twórcze rozwinięcie tematu półki:) Brawo!
OdpowiedzUsuńTo jeszcze nie koniec :) Jak Ci się na rajdzie będzie nudzić, to zapraszamy do nas :P U nas na pewno znajdzie się coś ciekawego :)
UsuńWpadnę na pewno;-) A ja teraz będę robił tunel za chłodnicą;-)
UsuńPrzydaje się :)
Usuń