Dzisiaj ja byłem w pracy, żona moja była nieprzytomna, więc walką zajął się Podbiel. Z powodu braku diaksy (tak, kolejną szlifierkę zabiliśmy :D ) wziął do ręki pędzel (chyba :D) i zaczął walczyć z zabezpieczeniem spawów.
Już niedługo żuk będzie wyglądał pińcet razy lepiej niż nówka sztuka :)
A jeszcze w zdjęcia wkradła się artystyczna wizja mojej ukochanej żonki, więc nie zdziwcie się niektórymi zdjęciami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz