Tak więc wczoraj zaczęliśmy działanie od przykręcenia skrzyni biegów i wymienienia starych śrub w zawieszeniu na nowe. Jak to zrobiliśmy, to osiągnęliśmy pierwszy z sukcesów (który niestety nie został uwieczniony na zdjęciach). Mianowicie, po dziewięciu miesiącach od włożenia (nieźle się zaczyna, nie? :D) silnika do żuka i podwieszenia go na pasach silnik (jako to małe dziecie) w końcu uwolnił się. Nie, nie spadł :D Po prostu mogliśmy odpiąć pasy i stwierdzić, że on już tak będzie leżał :)
Jak to zrobiliśmy, to zaczęliśmy robić rzecz, której niesamowicie długo wyczekiwał mój kochany teść. Mianowicie zrobiliśmy porządek xD (co na zdjęciach widać w tle :D Nie ma już tych zwałów różnych przydasiów :D)
A Podbiel zaczął podziwiać abażury z każdej możliwej strony :D
To był naprawdę przyjemny moment, ale jeszcze przyjemniejszy miał nastąpić później. Mianowicie przykręciliśmy koła :D A jak koła zostały przykręcone, to zaczęła się zabawa ...
(Jak zobaczyłem tego lapsa, to inna muzyczka mi tu nie pasowała :D)
TAK!!! Żuczyna stanęła na kołach :D Jeszcze własnosiłowo nie jeździ, ale do tego też dojdziemy :)
Tak więc jak już żuczek stanął na kołach, to zaczęła się zabawa ze wszystkim z czym mogła się zacząć. My z Podbielem zaczęliśmy przykręcać podwozie z przodu, stabilizatory, kombinować co wyjdzie z wałem, odkręciliśmy filtr powietrza, Podbiel zaczął kombinować jak zmontować układ chłodzenia, itp., a Kulka dostała w ręce szczoteczkę, vanish i karchera i zrobiła kompleksowe czyszczenie foteli, które wraz z Podbielem i kotami wyświniliśmy niemożliwie przez tą prawie dwu letnią przerwę :)
BTW pisząc ten wpis przypomniałem sobie, że fotele muszę na słoneczko wynieść :D
Tak więc cała reszta prac w zdjęciach robionych przez Kulkę (niestety nie robiła zdjęć sama sobie, ani żadnych przed po nad czym ubolewam, bo różnica w czystości foteli jest niesamowita :) )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz