Ja najmocniej przepraszam, ale nie było kiedy pisać. Bez problemu dojechaliśmy do Palermo. Od czasu poprzedniego wpisu nic się nie wydarzyło :) I niestety nie udało się naładować laptopa, więc dalej pisze z androida.
Tak więc, żeby nie było, żyjemy, mamy się dobrze i podejrzewam, że pokaźniejsza relacja będzie dopiero po powrocie do domu :)
Tymczasem jak kliknięcie w F w prawym górnym rogu (obok linka "Nasza załoga") to będziecie mogli pooglądać fejsbuka, którego Kari częściej uzupełnia:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz