niedziela, 5 czerwca 2016

Samotnej walki ciąg dalszy...

Jakoś ostatnio wspólna  praca się nie  składa,  w  zeszłą sobotę my mieliśmy ślub kolegi a w tym tygodniu Sandałki pojechały na długo wyczekiwane kajaki.
Kilka razy miałem podjechać coś porobić przy Żuku, ale ciągle byłem w niedoczasie. Na szczęście przyszła sobota i można było zabrać się
za pracę.

Na pierwszy ogień  poszło  wklejanie  tulejki do mocowania alternatora bo jakoś  nam się strasznie otwór powiększył...

Później  przyszedł czas na regenerację zacisków.



Niestety nie wszystko poszło po mojej myśli i ukręciłem odpowietrznik :(


Wszelkie próby grzania,   nabijania torxa  spełzły na niczym. Odpowietrznik ani drgnął... Pozostał jeden jedyny,  choć ryzykowny sposób. A mianowicie postanowiłem  delikatnie rozwiercić odpowietrznik, a resztki wyskubać, ewentualnie przegwintować..

Uwaga, uwaga operacja przebiegła całkowicie pomyślnie, teraz tylko trzeba kupić odpowietrznik i montujemy :)





Po zaciskach przyszedł czas na montaż piast. Jak pewnie pamiętacie czekaliśmy na komplet nowych piast. Trafiły się w dobrej cenie to dlaczego mieliśmy nie zaszaleć :)
Przed montażem nabiłem komplet nowych bieżni, łożysk i uszczelniaczy. Wszystko było gotowe do montażu. A tak to wyszło:



Jakoś mi tak dobrze szło, więc zabrałem się za układanie przewodów hamulcowych, które wymontowaliśmy na czas przeszczepu serca. Jutro może dokupię jeden miedziany przewodzik i będzie wszystko gotowe do finalnego montażu układu hamulcowego.


Jak idzie to trzeba robić pomyślałem i  zabrałem się za ostatni  brakujący element pedałów, a mianowicie linkę gazu.  Wiedziałem, że kiedyś zamawiałem takową dedykowaną do Transita. Jak się okazało oczywiście średnio pasuje do pedału jaki mamy. No nic, trochę rzeźby, cięcia, gięcia i spawania, i już jest :) Tak wiec uwaga, uwaga mamy już sprawne i działające wszystkie pedały. Nawet nie myślałem, że tak sprawnie pójdzie. Pozostała jeszcze sprawa regulacji cięgien, ale to jak  uruchomimy silnik.
Już miałem się zbierać, ale natrafiłem na alternator, jako że tulejka ładnie się trzymała to postanowiłem  przymierzyć. Mamy sukces w 98%. Jedyny problem w tym, że podłoga trochę "haczy" o   "+" a to średnio dobrze. No nic, podegniemy podłogę  i będzie git, mamy w tym już doświadczanie. :)


To chyba tyle. Wkrótce kolejne  relacje...

P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz